Bezimienna Alfa i Beta, jednak nadal władające tą krainą! >:3
czwartek, 22 stycznia 2015
Smoki, prawa autorskie i bezimienni władcy
Niestety, ale WSZYSCY jeżeli nie otrzymają zgody od autora i nie dadzą nam linku do miejsca w którym to autor wyraził zgodę, będą musieli pożegnać się ze swoim wyglądem... ale tutaj nadchodzi pomysłowa Beta Cornelia i uzdolniona Alfa Mina, które to Wam pomogą! Będziecie opisywać swoje wyobrażenia smoka do Stada. Prosimy o dokładny opis, a jeżeli ktoś jest uzdolniony plastycznie to może sam sobie narysować. Zawsze można też narysować "po swojemu" nawet jeżeli ktoś "nie umie" rysować, może. My nie krytykujemy, doceniamy każdą pracę, liczą się pomysły, a nie poziom. Bardzo Was wszystkich przepraszamy, autorów i "sterujących". Czemu to wszystko teraz ma miejsce? Ponieważ... były "małe" jakie małe? OGROMNE! problemy z prawami autorskimi... Niby krótka i mała prośba. Chciałybyśmy się jeszcze rozpisać, ale nie mamy czasu, trzeba pixele kasować XD
Problem
Mamy problem. Zostałyśmy oskarżone o "złodziejstwo". Od dzisiaj w formularzu proszę o napisanie do kogo należy dany rysunek (przykłady w zakładkach smoki i smoczyce).
Z góry dziękujemy,
Alfa i Beta
Od Minerei c.d. Cornoctis'a
- Jaki masz żywioł - przerwałam milczącą ciszę mym pytaniem
- Elektryczność - odparł
Hm, no to Las Wieczniej Zimy odpada, Szczęścia i Nieszczęścia też... Może wodospad?
- Co powiesz na wodospad?
- Dobra.
- Ok. Lądujemy, jest tuż pod nami.
Wylądowaliśmy na brzegu. Przed nami była zamarznięta tafla lodu, oraz pionowo spadające sople lodu. Nagie drzewa były pokryte białym puchem, gdzie nie gdzie polowały zwierzęta których sen zimowy nie dotyczy. Nagle wokół nas pobiegły dwa ganiające się wilki, jeden z nich potknął się o mój ogon i upadł pyskiem w śnieg. Ten drugi zaczął warczeć i rzucił się na mnie. Zamknęłam oczy. Prawie, by mi się rzucił na gardło, ale Noctis bohaterskim czynem osłonił mnie swymi skrzydłami. Otworzyłam oczy.
- Dziękuję, uratowałeś mi, nawet życie... - wyjąkałam
- Proszę, to drobiazg - odsłonił mnie
- Uważaj! - rzuciłam się na wilka za nim
Nie zabiłam go, tylko go przegoniłam.
- Dzięki - odetchnął
- Drobiazg...
Nagle usłyszeliśmy donośne wycie
- Noctis...
- Tak?
- Trzeba się zwijać, zaraz będzie ich jeszcze więcej... Może... kontynuujmy naszą... wycieczkę?
- Dobry pomysł - wzbił się w powietrze, a za nim ja
Kiedy rozłożyłam skrzydła i chciałam polecieć jakiś wilk ugryzł mnie w ogon
- Aaaaaaaah! - wrzasnęłam
- Minerea! - obniżył lot i wziął wilka za ogon, rzucił nim o śnieg po czym wziął mnie w powietrze.
- Już wystarczy dam sobie radę - powiedziałam, kiedy byliśmy już nad chmurami
Smok puścił mnie, a ja zaczęłam się zastanawiać, gdzie by dalej go oprowadzić... Pozostało nam tylko udać się nad Everlasting Tree, Opuszczoną Kopalnie, Night Souls, Łąkę dwóch księżycy, oraz miejsce dla zakochanych... Tego ostatniego nienawidzę... Lecz niestety muszę. Pokazałam mu Everlasting Tree, wejście do Opuszczonej kopalni, las Night Souls, oraz łąkę Dwóch Księżycy. Opowiedziałam mu dokładnie o danych miejscach, co się tam wydarzyło, jakie znaczenie ma dla naszego stada, oraz jakie stworzenia można tam spotkać. Nadeszła ta chwila... głupie miejsce dla zakochanych... Jednak do mojego mózgu wpadł jeszcze jeden pomysł - las Wiecznej Zimy. Aby uniknąć miejsca dla zakochanych, zawróciłam.
- Y, to w końcu gdzie lecimy?
- Tam gdzie trzeba, po prostu się pomyliłam z kierunkiem
- Ok. - odparł
Nie mogę go zabrać w tamto różowe miejsce, co on by sobie o mnie pomyślał?! W czasie lotu rozmawialiśmy cały czas, tak dobrze siebie rozumieliśmy, dopóki on nie poruszył TEGO tematu:
- Mina...
- Tak Noctis? - zwróciłam się do niego
- No, bo... jak lecieliśmy w tamto miejsce to widziałem tam jeszcze jedną lokację, czemu mi jej nie pokazałaś tylko zawróciłaś?
- Eee, no, bo wiesz... Przepraszam zupełnie o niej zapomniałam, jeżeli chcesz możemy tam wrócić.
- Ok.
K*rde...
Wylądowaliśmy na puch, tuż przed lasem Wiecznej Zimy. Przekraczając próg od razu poczuliśmy nadmiar chłodu.
- Brrrrr... - odczuł go Cornoctis
- Brrrrr? - ironicznie się uśmiechnęłam
- Dlaczego tu jest tak zimno? - spytał
- To jest Las Wiecznej Zimy, im głębiej idziesz tym zimniej.
- Aha. - odparł
Po przejściu paru metrów smok słabł, aż po przejściu 13 metrów od momentu kiedy zaczął słabnąć słabym głosem wezwał mnie:
- Mina... - wtedy upadł
- Cornoctis! - podbiegłam do niego
W tym samym czasie usłyszałam warczenie.
- Wilki... - mruknęłam
- Noctis obudź się! Obudź się! Obudź się! - Szarpałam go, aby się obudził.
Zionęłam ogniem dookoła nas, aby rozpuścić metr śniegu. Nagle coś rzuciło mi się na plecy
- Aaaaah! - krzyknęłam z bólu
Jednym płomieniem rozpaliłam suchy krzak niedaleko mnie, a on zamienił się w ognisko, nagle Noctis się obudził.
<Noctis? ;>>
- Elektryczność - odparł
Hm, no to Las Wieczniej Zimy odpada, Szczęścia i Nieszczęścia też... Może wodospad?
- Co powiesz na wodospad?
- Dobra.
- Ok. Lądujemy, jest tuż pod nami.
Wylądowaliśmy na brzegu. Przed nami była zamarznięta tafla lodu, oraz pionowo spadające sople lodu. Nagie drzewa były pokryte białym puchem, gdzie nie gdzie polowały zwierzęta których sen zimowy nie dotyczy. Nagle wokół nas pobiegły dwa ganiające się wilki, jeden z nich potknął się o mój ogon i upadł pyskiem w śnieg. Ten drugi zaczął warczeć i rzucił się na mnie. Zamknęłam oczy. Prawie, by mi się rzucił na gardło, ale Noctis bohaterskim czynem osłonił mnie swymi skrzydłami. Otworzyłam oczy.
- Dziękuję, uratowałeś mi, nawet życie... - wyjąkałam
- Proszę, to drobiazg - odsłonił mnie
- Uważaj! - rzuciłam się na wilka za nim
Nie zabiłam go, tylko go przegoniłam.
- Dzięki - odetchnął
- Drobiazg...
Nagle usłyszeliśmy donośne wycie
- Noctis...
- Tak?
- Trzeba się zwijać, zaraz będzie ich jeszcze więcej... Może... kontynuujmy naszą... wycieczkę?
- Dobry pomysł - wzbił się w powietrze, a za nim ja
Kiedy rozłożyłam skrzydła i chciałam polecieć jakiś wilk ugryzł mnie w ogon
- Aaaaaaaah! - wrzasnęłam
- Minerea! - obniżył lot i wziął wilka za ogon, rzucił nim o śnieg po czym wziął mnie w powietrze.
- Już wystarczy dam sobie radę - powiedziałam, kiedy byliśmy już nad chmurami
Smok puścił mnie, a ja zaczęłam się zastanawiać, gdzie by dalej go oprowadzić... Pozostało nam tylko udać się nad Everlasting Tree, Opuszczoną Kopalnie, Night Souls, Łąkę dwóch księżycy, oraz miejsce dla zakochanych... Tego ostatniego nienawidzę... Lecz niestety muszę. Pokazałam mu Everlasting Tree, wejście do Opuszczonej kopalni, las Night Souls, oraz łąkę Dwóch Księżycy. Opowiedziałam mu dokładnie o danych miejscach, co się tam wydarzyło, jakie znaczenie ma dla naszego stada, oraz jakie stworzenia można tam spotkać. Nadeszła ta chwila... głupie miejsce dla zakochanych... Jednak do mojego mózgu wpadł jeszcze jeden pomysł - las Wiecznej Zimy. Aby uniknąć miejsca dla zakochanych, zawróciłam.
- Y, to w końcu gdzie lecimy?
- Tam gdzie trzeba, po prostu się pomyliłam z kierunkiem
- Ok. - odparł
Nie mogę go zabrać w tamto różowe miejsce, co on by sobie o mnie pomyślał?! W czasie lotu rozmawialiśmy cały czas, tak dobrze siebie rozumieliśmy, dopóki on nie poruszył TEGO tematu:
- Mina...
- Tak Noctis? - zwróciłam się do niego
- No, bo... jak lecieliśmy w tamto miejsce to widziałem tam jeszcze jedną lokację, czemu mi jej nie pokazałaś tylko zawróciłaś?
- Eee, no, bo wiesz... Przepraszam zupełnie o niej zapomniałam, jeżeli chcesz możemy tam wrócić.
- Ok.
K*rde...
Wylądowaliśmy na puch, tuż przed lasem Wiecznej Zimy. Przekraczając próg od razu poczuliśmy nadmiar chłodu.
- Brrrrr... - odczuł go Cornoctis
- Brrrrr? - ironicznie się uśmiechnęłam
- Dlaczego tu jest tak zimno? - spytał
- To jest Las Wiecznej Zimy, im głębiej idziesz tym zimniej.
- Aha. - odparł
Po przejściu paru metrów smok słabł, aż po przejściu 13 metrów od momentu kiedy zaczął słabnąć słabym głosem wezwał mnie:
- Mina... - wtedy upadł
- Cornoctis! - podbiegłam do niego
W tym samym czasie usłyszałam warczenie.
- Wilki... - mruknęłam
- Noctis obudź się! Obudź się! Obudź się! - Szarpałam go, aby się obudził.
Zionęłam ogniem dookoła nas, aby rozpuścić metr śniegu. Nagle coś rzuciło mi się na plecy
- Aaaaah! - krzyknęłam z bólu
Jednym płomieniem rozpaliłam suchy krzak niedaleko mnie, a on zamienił się w ognisko, nagle Noctis się obudził.
<Noctis? ;>>
Od Nera c.d. Skajli
- Chodź przejdziemy się. - wstała i pobiegła, a ja za nią.
- To... co robimy? Gdzie idziemy? - spytałem kiedy ją dogoniłem
- Nie wiem... możemy...
- Porozmawiać? - zaproponowałem
- Hm...
- O naszych cudownych terenach, o pierwszych wrażeniach, o przeszłoś... Nie, nie, nie! Przepraszam...
- Dobra, nic się nie stało. - powiedziała ze smutkiem
Pomyślałem tu, jak by tutaj zmienić temat... I nagle wymyśliłem!
- Skajla... a może by tak...
- Co?
- Polecieć w pewne miejsce...
- Jakie?
- Everlasting Tree, chodź!
Lot minął nam w spokoju... no, prawie, bo oczywiście ja musiałem się wygłupiać w powietrzy i robić jakieś triki, fikołki i salta.
- Jesteś niezły w lataniu.
- No, ba! - odparłem - Jestem w tym mistrzem! - zaśmiałem się oblatując ją dookoła za jednym razem i poleciałem dalej
Skajla zaśmiała się cicho. Po skończonym pokazie lotu wśród chmur, a może na wysokości chmur, wylądowaliśmy.
- Wow, Nero... to drzewo... ono jest... - nie mogła się wysłowić, kiedy ujrzała roślinę
- Pieknę? - podpowiedziałem jej tuż za pleców - Niesamowite? - stanąłem obok niej - Cudowne? - wskoczyłem na konar dzrzewa
- Ych, tak. Ono jest nie do opisania! - aż podskoczyła
Rzeczywiście, niebieski kolor konaru to nie codziennie się widzi, liście koloru chłodnego niebieskiego, jakie drzewa posiadają taki kolor liści.... no i jakie drzewa w ogóle posiadają liście w zimę... A zwisające sople lodu dodają tylko uroku! Zeskoczyłem z drzewa, żeby przyjrzeć się minie smoczycy. Jej oczy wpatrywały się w majestat drzewa, głowa była skierowana lekko w górę, aby moc widzieć roślinę w pełni, a zaś paszcza, no cóż, rozwarta. Zamknąłem ją, tym samym budząc ją.
- A nie mówiłem? Przyroda, tereny Stada Niebieskiego Płomienia, a także zwierzyna - w tym momencie obok nas przeleciał niebieski ptak - jest piękna!
Na chwilę zaczęliśmy się przyglądać naszym terenom.
- Och, Nero, Stado Płomienia jest piękne! Jeszcze nigdy nie widziałam takich widoków. Zamarznięty wodospad, niby niebieski dywan z lodu, ciągnie się w poziomie i pionie. Śnieg jak puszek biały, piękny, gruby i... - w tym momencie Skajla zrobiła małą śnieżkę i rzuciła nią we mnie
- Egh... - dostałem nią prosto w pysk - A więc to tak? - zaśmiałem się
- Aha - zaśmiała się i schowała za innym drzewem
Ja też zrobiłem małą śnieżkę i rzuciłem w nią, trafiłem.
- Ha, ha, ha! - zaśmiałem się
- Osz, ty! - wrzasnęła tłumiąc śmiech.
I tak się rzucaliśmy... W końcu kiedy odmarzliśmy postanowiliśmy wracać.
<Skajla? >
- To... co robimy? Gdzie idziemy? - spytałem kiedy ją dogoniłem
- Nie wiem... możemy...
- Porozmawiać? - zaproponowałem
- Hm...
- O naszych cudownych terenach, o pierwszych wrażeniach, o przeszłoś... Nie, nie, nie! Przepraszam...
- Dobra, nic się nie stało. - powiedziała ze smutkiem
Pomyślałem tu, jak by tutaj zmienić temat... I nagle wymyśliłem!
- Skajla... a może by tak...
- Co?
- Polecieć w pewne miejsce...
- Jakie?
- Everlasting Tree, chodź!
Lot minął nam w spokoju... no, prawie, bo oczywiście ja musiałem się wygłupiać w powietrzy i robić jakieś triki, fikołki i salta.
- Jesteś niezły w lataniu.
- No, ba! - odparłem - Jestem w tym mistrzem! - zaśmiałem się oblatując ją dookoła za jednym razem i poleciałem dalej
Skajla zaśmiała się cicho. Po skończonym pokazie lotu wśród chmur, a może na wysokości chmur, wylądowaliśmy.
- Wow, Nero... to drzewo... ono jest... - nie mogła się wysłowić, kiedy ujrzała roślinę
- Pieknę? - podpowiedziałem jej tuż za pleców - Niesamowite? - stanąłem obok niej - Cudowne? - wskoczyłem na konar dzrzewa
- Ych, tak. Ono jest nie do opisania! - aż podskoczyła
Rzeczywiście, niebieski kolor konaru to nie codziennie się widzi, liście koloru chłodnego niebieskiego, jakie drzewa posiadają taki kolor liści.... no i jakie drzewa w ogóle posiadają liście w zimę... A zwisające sople lodu dodają tylko uroku! Zeskoczyłem z drzewa, żeby przyjrzeć się minie smoczycy. Jej oczy wpatrywały się w majestat drzewa, głowa była skierowana lekko w górę, aby moc widzieć roślinę w pełni, a zaś paszcza, no cóż, rozwarta. Zamknąłem ją, tym samym budząc ją.
- A nie mówiłem? Przyroda, tereny Stada Niebieskiego Płomienia, a także zwierzyna - w tym momencie obok nas przeleciał niebieski ptak - jest piękna!
Na chwilę zaczęliśmy się przyglądać naszym terenom.
- Och, Nero, Stado Płomienia jest piękne! Jeszcze nigdy nie widziałam takich widoków. Zamarznięty wodospad, niby niebieski dywan z lodu, ciągnie się w poziomie i pionie. Śnieg jak puszek biały, piękny, gruby i... - w tym momencie Skajla zrobiła małą śnieżkę i rzuciła nią we mnie
- Egh... - dostałem nią prosto w pysk - A więc to tak? - zaśmiałem się
- Aha - zaśmiała się i schowała za innym drzewem
Ja też zrobiłem małą śnieżkę i rzuciłem w nią, trafiłem.
- Ha, ha, ha! - zaśmiałem się
- Osz, ty! - wrzasnęła tłumiąc śmiech.
I tak się rzucaliśmy... W końcu kiedy odmarzliśmy postanowiliśmy wracać.
<Skajla? >
Od Cornoctis'a c.d. Minerei
- Chętnie dołączę do twojego stada.- szeroko się uśmiechnąłem.
- Cieszę się.- Mina obdarzyła mnie wesołym spojrzeniem i lekkim uśmiechem. Powli zaczęła się odwracać, żeby odejść. Szybko do niej podleciałem i zawisłem tuż przed nią, tak że nasze pyski prawie się stykały.
- Może oprowadzisz mnie po okolicy ?
Przez dłuższą chwilę wpatrywaliśmy się w swoje oczy, ale wreszcie to ona spojrzała za mnie. W mgnieniu oka wzbiła się w powietrze i ominęła mnie. Usłyszałem jeszcze jej wołanie:
- Lepiej się pospiesz, bo jest tego całkiem sporo!
Kiedy się zrównaliśmy odpowiedziałem:
- Nie przeszkadza mi to. Ważne, żeby spędzać czas w miłym towarzystwie.- westchnąłem.- Dobrze jest mieć swoje miejse...
Przez dłuższy czas lecieliśmy w ciszy.
<Mina ?>
- Cieszę się.- Mina obdarzyła mnie wesołym spojrzeniem i lekkim uśmiechem. Powli zaczęła się odwracać, żeby odejść. Szybko do niej podleciałem i zawisłem tuż przed nią, tak że nasze pyski prawie się stykały.
- Może oprowadzisz mnie po okolicy ?
Przez dłuższą chwilę wpatrywaliśmy się w swoje oczy, ale wreszcie to ona spojrzała za mnie. W mgnieniu oka wzbiła się w powietrze i ominęła mnie. Usłyszałem jeszcze jej wołanie:
- Lepiej się pospiesz, bo jest tego całkiem sporo!
Kiedy się zrównaliśmy odpowiedziałem:
- Nie przeszkadza mi to. Ważne, żeby spędzać czas w miłym towarzystwie.- westchnąłem.- Dobrze jest mieć swoje miejse...
Przez dłuższy czas lecieliśmy w ciszy.
<Mina ?>
Ponowne otwarcie!
Witamy wszystkich stowarzyszonych tutaj smoków!
Jak widzicie stado zyskało nowy wygląd, a w tym: zmianę zakładek, oraz nowy banner wykonany przez Alfę na deviantART'cie! Teraz prawo się zaostrzy i nie będzie już tak łagodnie jak kiedyś! >:3
Opowiadania trzeba będzie pisać regularnie, w razie wyjazdu/nieobecności trzeba będzie zgłosić to do Alfy, lub/albo Bety. Zmiana waluty, cen, zmiana przedmiotów w sklepie i wiele, wiele więcej!
Oraz skasowane dwa opowiadania przez Alfę, "niechciący" -,-
Proszę, powiedzcie w komentarzu, czy zmiany wam się podobają czy nie.
Jak widzicie stado zyskało nowy wygląd, a w tym: zmianę zakładek, oraz nowy banner wykonany przez Alfę na deviantART'cie! Teraz prawo się zaostrzy i nie będzie już tak łagodnie jak kiedyś! >:3
Opowiadania trzeba będzie pisać regularnie, w razie wyjazdu/nieobecności trzeba będzie zgłosić to do Alfy, lub/albo Bety. Zmiana waluty, cen, zmiana przedmiotów w sklepie i wiele, wiele więcej!
Oraz skasowane dwa opowiadania przez Alfę, "niechciący" -,-
Proszę, powiedzcie w komentarzu, czy zmiany wam się podobają czy nie.
Alfa Minerea, oraz Beta Cornelia
pozdrawiają!
niedziela, 18 stycznia 2015
Zmiany!
Przez kilka dni stado nie będzie funkcjonowało z powodu zmian. Wszystkie posty zostaną usuniętę, wszyscy zaczną od nowa, a "prawo" się zaostrzy!
~ Dziękujemy za uwagę,
Alfa Mina i Beta Cornelia
Subskrybuj:
Posty (Atom)