Bezimienna Alfa i Beta, jednak nadal władające tą krainą! >:3
czwartek, 22 stycznia 2015
Smoki, prawa autorskie i bezimienni władcy
Niestety, ale WSZYSCY jeżeli nie otrzymają zgody od autora i nie dadzą nam linku do miejsca w którym to autor wyraził zgodę, będą musieli pożegnać się ze swoim wyglądem... ale tutaj nadchodzi pomysłowa Beta Cornelia i uzdolniona Alfa Mina, które to Wam pomogą! Będziecie opisywać swoje wyobrażenia smoka do Stada. Prosimy o dokładny opis, a jeżeli ktoś jest uzdolniony plastycznie to może sam sobie narysować. Zawsze można też narysować "po swojemu" nawet jeżeli ktoś "nie umie" rysować, może. My nie krytykujemy, doceniamy każdą pracę, liczą się pomysły, a nie poziom. Bardzo Was wszystkich przepraszamy, autorów i "sterujących". Czemu to wszystko teraz ma miejsce? Ponieważ... były "małe" jakie małe? OGROMNE! problemy z prawami autorskimi... Niby krótka i mała prośba. Chciałybyśmy się jeszcze rozpisać, ale nie mamy czasu, trzeba pixele kasować XD
Problem
Mamy problem. Zostałyśmy oskarżone o "złodziejstwo". Od dzisiaj w formularzu proszę o napisanie do kogo należy dany rysunek (przykłady w zakładkach smoki i smoczyce).
Z góry dziękujemy,
Alfa i Beta
Od Minerei c.d. Cornoctis'a
- Jaki masz żywioł - przerwałam milczącą ciszę mym pytaniem
- Elektryczność - odparł
Hm, no to Las Wieczniej Zimy odpada, Szczęścia i Nieszczęścia też... Może wodospad?
- Co powiesz na wodospad?
- Dobra.
- Ok. Lądujemy, jest tuż pod nami.
Wylądowaliśmy na brzegu. Przed nami była zamarznięta tafla lodu, oraz pionowo spadające sople lodu. Nagie drzewa były pokryte białym puchem, gdzie nie gdzie polowały zwierzęta których sen zimowy nie dotyczy. Nagle wokół nas pobiegły dwa ganiające się wilki, jeden z nich potknął się o mój ogon i upadł pyskiem w śnieg. Ten drugi zaczął warczeć i rzucił się na mnie. Zamknęłam oczy. Prawie, by mi się rzucił na gardło, ale Noctis bohaterskim czynem osłonił mnie swymi skrzydłami. Otworzyłam oczy.
- Dziękuję, uratowałeś mi, nawet życie... - wyjąkałam
- Proszę, to drobiazg - odsłonił mnie
- Uważaj! - rzuciłam się na wilka za nim
Nie zabiłam go, tylko go przegoniłam.
- Dzięki - odetchnął
- Drobiazg...
Nagle usłyszeliśmy donośne wycie
- Noctis...
- Tak?
- Trzeba się zwijać, zaraz będzie ich jeszcze więcej... Może... kontynuujmy naszą... wycieczkę?
- Dobry pomysł - wzbił się w powietrze, a za nim ja
Kiedy rozłożyłam skrzydła i chciałam polecieć jakiś wilk ugryzł mnie w ogon
- Aaaaaaaah! - wrzasnęłam
- Minerea! - obniżył lot i wziął wilka za ogon, rzucił nim o śnieg po czym wziął mnie w powietrze.
- Już wystarczy dam sobie radę - powiedziałam, kiedy byliśmy już nad chmurami
Smok puścił mnie, a ja zaczęłam się zastanawiać, gdzie by dalej go oprowadzić... Pozostało nam tylko udać się nad Everlasting Tree, Opuszczoną Kopalnie, Night Souls, Łąkę dwóch księżycy, oraz miejsce dla zakochanych... Tego ostatniego nienawidzę... Lecz niestety muszę. Pokazałam mu Everlasting Tree, wejście do Opuszczonej kopalni, las Night Souls, oraz łąkę Dwóch Księżycy. Opowiedziałam mu dokładnie o danych miejscach, co się tam wydarzyło, jakie znaczenie ma dla naszego stada, oraz jakie stworzenia można tam spotkać. Nadeszła ta chwila... głupie miejsce dla zakochanych... Jednak do mojego mózgu wpadł jeszcze jeden pomysł - las Wiecznej Zimy. Aby uniknąć miejsca dla zakochanych, zawróciłam.
- Y, to w końcu gdzie lecimy?
- Tam gdzie trzeba, po prostu się pomyliłam z kierunkiem
- Ok. - odparł
Nie mogę go zabrać w tamto różowe miejsce, co on by sobie o mnie pomyślał?! W czasie lotu rozmawialiśmy cały czas, tak dobrze siebie rozumieliśmy, dopóki on nie poruszył TEGO tematu:
- Mina...
- Tak Noctis? - zwróciłam się do niego
- No, bo... jak lecieliśmy w tamto miejsce to widziałem tam jeszcze jedną lokację, czemu mi jej nie pokazałaś tylko zawróciłaś?
- Eee, no, bo wiesz... Przepraszam zupełnie o niej zapomniałam, jeżeli chcesz możemy tam wrócić.
- Ok.
K*rde...
Wylądowaliśmy na puch, tuż przed lasem Wiecznej Zimy. Przekraczając próg od razu poczuliśmy nadmiar chłodu.
- Brrrrr... - odczuł go Cornoctis
- Brrrrr? - ironicznie się uśmiechnęłam
- Dlaczego tu jest tak zimno? - spytał
- To jest Las Wiecznej Zimy, im głębiej idziesz tym zimniej.
- Aha. - odparł
Po przejściu paru metrów smok słabł, aż po przejściu 13 metrów od momentu kiedy zaczął słabnąć słabym głosem wezwał mnie:
- Mina... - wtedy upadł
- Cornoctis! - podbiegłam do niego
W tym samym czasie usłyszałam warczenie.
- Wilki... - mruknęłam
- Noctis obudź się! Obudź się! Obudź się! - Szarpałam go, aby się obudził.
Zionęłam ogniem dookoła nas, aby rozpuścić metr śniegu. Nagle coś rzuciło mi się na plecy
- Aaaaah! - krzyknęłam z bólu
Jednym płomieniem rozpaliłam suchy krzak niedaleko mnie, a on zamienił się w ognisko, nagle Noctis się obudził.
<Noctis? ;>>
- Elektryczność - odparł
Hm, no to Las Wieczniej Zimy odpada, Szczęścia i Nieszczęścia też... Może wodospad?
- Co powiesz na wodospad?
- Dobra.
- Ok. Lądujemy, jest tuż pod nami.
Wylądowaliśmy na brzegu. Przed nami była zamarznięta tafla lodu, oraz pionowo spadające sople lodu. Nagie drzewa były pokryte białym puchem, gdzie nie gdzie polowały zwierzęta których sen zimowy nie dotyczy. Nagle wokół nas pobiegły dwa ganiające się wilki, jeden z nich potknął się o mój ogon i upadł pyskiem w śnieg. Ten drugi zaczął warczeć i rzucił się na mnie. Zamknęłam oczy. Prawie, by mi się rzucił na gardło, ale Noctis bohaterskim czynem osłonił mnie swymi skrzydłami. Otworzyłam oczy.
- Dziękuję, uratowałeś mi, nawet życie... - wyjąkałam
- Proszę, to drobiazg - odsłonił mnie
- Uważaj! - rzuciłam się na wilka za nim
Nie zabiłam go, tylko go przegoniłam.
- Dzięki - odetchnął
- Drobiazg...
Nagle usłyszeliśmy donośne wycie
- Noctis...
- Tak?
- Trzeba się zwijać, zaraz będzie ich jeszcze więcej... Może... kontynuujmy naszą... wycieczkę?
- Dobry pomysł - wzbił się w powietrze, a za nim ja
Kiedy rozłożyłam skrzydła i chciałam polecieć jakiś wilk ugryzł mnie w ogon
- Aaaaaaaah! - wrzasnęłam
- Minerea! - obniżył lot i wziął wilka za ogon, rzucił nim o śnieg po czym wziął mnie w powietrze.
- Już wystarczy dam sobie radę - powiedziałam, kiedy byliśmy już nad chmurami
Smok puścił mnie, a ja zaczęłam się zastanawiać, gdzie by dalej go oprowadzić... Pozostało nam tylko udać się nad Everlasting Tree, Opuszczoną Kopalnie, Night Souls, Łąkę dwóch księżycy, oraz miejsce dla zakochanych... Tego ostatniego nienawidzę... Lecz niestety muszę. Pokazałam mu Everlasting Tree, wejście do Opuszczonej kopalni, las Night Souls, oraz łąkę Dwóch Księżycy. Opowiedziałam mu dokładnie o danych miejscach, co się tam wydarzyło, jakie znaczenie ma dla naszego stada, oraz jakie stworzenia można tam spotkać. Nadeszła ta chwila... głupie miejsce dla zakochanych... Jednak do mojego mózgu wpadł jeszcze jeden pomysł - las Wiecznej Zimy. Aby uniknąć miejsca dla zakochanych, zawróciłam.
- Y, to w końcu gdzie lecimy?
- Tam gdzie trzeba, po prostu się pomyliłam z kierunkiem
- Ok. - odparł
Nie mogę go zabrać w tamto różowe miejsce, co on by sobie o mnie pomyślał?! W czasie lotu rozmawialiśmy cały czas, tak dobrze siebie rozumieliśmy, dopóki on nie poruszył TEGO tematu:
- Mina...
- Tak Noctis? - zwróciłam się do niego
- No, bo... jak lecieliśmy w tamto miejsce to widziałem tam jeszcze jedną lokację, czemu mi jej nie pokazałaś tylko zawróciłaś?
- Eee, no, bo wiesz... Przepraszam zupełnie o niej zapomniałam, jeżeli chcesz możemy tam wrócić.
- Ok.
K*rde...
Wylądowaliśmy na puch, tuż przed lasem Wiecznej Zimy. Przekraczając próg od razu poczuliśmy nadmiar chłodu.
- Brrrrr... - odczuł go Cornoctis
- Brrrrr? - ironicznie się uśmiechnęłam
- Dlaczego tu jest tak zimno? - spytał
- To jest Las Wiecznej Zimy, im głębiej idziesz tym zimniej.
- Aha. - odparł
Po przejściu paru metrów smok słabł, aż po przejściu 13 metrów od momentu kiedy zaczął słabnąć słabym głosem wezwał mnie:
- Mina... - wtedy upadł
- Cornoctis! - podbiegłam do niego
W tym samym czasie usłyszałam warczenie.
- Wilki... - mruknęłam
- Noctis obudź się! Obudź się! Obudź się! - Szarpałam go, aby się obudził.
Zionęłam ogniem dookoła nas, aby rozpuścić metr śniegu. Nagle coś rzuciło mi się na plecy
- Aaaaah! - krzyknęłam z bólu
Jednym płomieniem rozpaliłam suchy krzak niedaleko mnie, a on zamienił się w ognisko, nagle Noctis się obudził.
<Noctis? ;>>
Od Nera c.d. Skajli
- Chodź przejdziemy się. - wstała i pobiegła, a ja za nią.
- To... co robimy? Gdzie idziemy? - spytałem kiedy ją dogoniłem
- Nie wiem... możemy...
- Porozmawiać? - zaproponowałem
- Hm...
- O naszych cudownych terenach, o pierwszych wrażeniach, o przeszłoś... Nie, nie, nie! Przepraszam...
- Dobra, nic się nie stało. - powiedziała ze smutkiem
Pomyślałem tu, jak by tutaj zmienić temat... I nagle wymyśliłem!
- Skajla... a może by tak...
- Co?
- Polecieć w pewne miejsce...
- Jakie?
- Everlasting Tree, chodź!
Lot minął nam w spokoju... no, prawie, bo oczywiście ja musiałem się wygłupiać w powietrzy i robić jakieś triki, fikołki i salta.
- Jesteś niezły w lataniu.
- No, ba! - odparłem - Jestem w tym mistrzem! - zaśmiałem się oblatując ją dookoła za jednym razem i poleciałem dalej
Skajla zaśmiała się cicho. Po skończonym pokazie lotu wśród chmur, a może na wysokości chmur, wylądowaliśmy.
- Wow, Nero... to drzewo... ono jest... - nie mogła się wysłowić, kiedy ujrzała roślinę
- Pieknę? - podpowiedziałem jej tuż za pleców - Niesamowite? - stanąłem obok niej - Cudowne? - wskoczyłem na konar dzrzewa
- Ych, tak. Ono jest nie do opisania! - aż podskoczyła
Rzeczywiście, niebieski kolor konaru to nie codziennie się widzi, liście koloru chłodnego niebieskiego, jakie drzewa posiadają taki kolor liści.... no i jakie drzewa w ogóle posiadają liście w zimę... A zwisające sople lodu dodają tylko uroku! Zeskoczyłem z drzewa, żeby przyjrzeć się minie smoczycy. Jej oczy wpatrywały się w majestat drzewa, głowa była skierowana lekko w górę, aby moc widzieć roślinę w pełni, a zaś paszcza, no cóż, rozwarta. Zamknąłem ją, tym samym budząc ją.
- A nie mówiłem? Przyroda, tereny Stada Niebieskiego Płomienia, a także zwierzyna - w tym momencie obok nas przeleciał niebieski ptak - jest piękna!
Na chwilę zaczęliśmy się przyglądać naszym terenom.
- Och, Nero, Stado Płomienia jest piękne! Jeszcze nigdy nie widziałam takich widoków. Zamarznięty wodospad, niby niebieski dywan z lodu, ciągnie się w poziomie i pionie. Śnieg jak puszek biały, piękny, gruby i... - w tym momencie Skajla zrobiła małą śnieżkę i rzuciła nią we mnie
- Egh... - dostałem nią prosto w pysk - A więc to tak? - zaśmiałem się
- Aha - zaśmiała się i schowała za innym drzewem
Ja też zrobiłem małą śnieżkę i rzuciłem w nią, trafiłem.
- Ha, ha, ha! - zaśmiałem się
- Osz, ty! - wrzasnęła tłumiąc śmiech.
I tak się rzucaliśmy... W końcu kiedy odmarzliśmy postanowiliśmy wracać.
<Skajla? >
- To... co robimy? Gdzie idziemy? - spytałem kiedy ją dogoniłem
- Nie wiem... możemy...
- Porozmawiać? - zaproponowałem
- Hm...
- O naszych cudownych terenach, o pierwszych wrażeniach, o przeszłoś... Nie, nie, nie! Przepraszam...
- Dobra, nic się nie stało. - powiedziała ze smutkiem
Pomyślałem tu, jak by tutaj zmienić temat... I nagle wymyśliłem!
- Skajla... a może by tak...
- Co?
- Polecieć w pewne miejsce...
- Jakie?
- Everlasting Tree, chodź!
Lot minął nam w spokoju... no, prawie, bo oczywiście ja musiałem się wygłupiać w powietrzy i robić jakieś triki, fikołki i salta.
- Jesteś niezły w lataniu.
- No, ba! - odparłem - Jestem w tym mistrzem! - zaśmiałem się oblatując ją dookoła za jednym razem i poleciałem dalej
Skajla zaśmiała się cicho. Po skończonym pokazie lotu wśród chmur, a może na wysokości chmur, wylądowaliśmy.
- Wow, Nero... to drzewo... ono jest... - nie mogła się wysłowić, kiedy ujrzała roślinę
- Pieknę? - podpowiedziałem jej tuż za pleców - Niesamowite? - stanąłem obok niej - Cudowne? - wskoczyłem na konar dzrzewa
- Ych, tak. Ono jest nie do opisania! - aż podskoczyła
Rzeczywiście, niebieski kolor konaru to nie codziennie się widzi, liście koloru chłodnego niebieskiego, jakie drzewa posiadają taki kolor liści.... no i jakie drzewa w ogóle posiadają liście w zimę... A zwisające sople lodu dodają tylko uroku! Zeskoczyłem z drzewa, żeby przyjrzeć się minie smoczycy. Jej oczy wpatrywały się w majestat drzewa, głowa była skierowana lekko w górę, aby moc widzieć roślinę w pełni, a zaś paszcza, no cóż, rozwarta. Zamknąłem ją, tym samym budząc ją.
- A nie mówiłem? Przyroda, tereny Stada Niebieskiego Płomienia, a także zwierzyna - w tym momencie obok nas przeleciał niebieski ptak - jest piękna!
Na chwilę zaczęliśmy się przyglądać naszym terenom.
- Och, Nero, Stado Płomienia jest piękne! Jeszcze nigdy nie widziałam takich widoków. Zamarznięty wodospad, niby niebieski dywan z lodu, ciągnie się w poziomie i pionie. Śnieg jak puszek biały, piękny, gruby i... - w tym momencie Skajla zrobiła małą śnieżkę i rzuciła nią we mnie
- Egh... - dostałem nią prosto w pysk - A więc to tak? - zaśmiałem się
- Aha - zaśmiała się i schowała za innym drzewem
Ja też zrobiłem małą śnieżkę i rzuciłem w nią, trafiłem.
- Ha, ha, ha! - zaśmiałem się
- Osz, ty! - wrzasnęła tłumiąc śmiech.
I tak się rzucaliśmy... W końcu kiedy odmarzliśmy postanowiliśmy wracać.
<Skajla? >
Od Cornoctis'a c.d. Minerei
- Chętnie dołączę do twojego stada.- szeroko się uśmiechnąłem.
- Cieszę się.- Mina obdarzyła mnie wesołym spojrzeniem i lekkim uśmiechem. Powli zaczęła się odwracać, żeby odejść. Szybko do niej podleciałem i zawisłem tuż przed nią, tak że nasze pyski prawie się stykały.
- Może oprowadzisz mnie po okolicy ?
Przez dłuższą chwilę wpatrywaliśmy się w swoje oczy, ale wreszcie to ona spojrzała za mnie. W mgnieniu oka wzbiła się w powietrze i ominęła mnie. Usłyszałem jeszcze jej wołanie:
- Lepiej się pospiesz, bo jest tego całkiem sporo!
Kiedy się zrównaliśmy odpowiedziałem:
- Nie przeszkadza mi to. Ważne, żeby spędzać czas w miłym towarzystwie.- westchnąłem.- Dobrze jest mieć swoje miejse...
Przez dłuższy czas lecieliśmy w ciszy.
<Mina ?>
- Cieszę się.- Mina obdarzyła mnie wesołym spojrzeniem i lekkim uśmiechem. Powli zaczęła się odwracać, żeby odejść. Szybko do niej podleciałem i zawisłem tuż przed nią, tak że nasze pyski prawie się stykały.
- Może oprowadzisz mnie po okolicy ?
Przez dłuższą chwilę wpatrywaliśmy się w swoje oczy, ale wreszcie to ona spojrzała za mnie. W mgnieniu oka wzbiła się w powietrze i ominęła mnie. Usłyszałem jeszcze jej wołanie:
- Lepiej się pospiesz, bo jest tego całkiem sporo!
Kiedy się zrównaliśmy odpowiedziałem:
- Nie przeszkadza mi to. Ważne, żeby spędzać czas w miłym towarzystwie.- westchnąłem.- Dobrze jest mieć swoje miejse...
Przez dłuższy czas lecieliśmy w ciszy.
<Mina ?>
Ponowne otwarcie!
Witamy wszystkich stowarzyszonych tutaj smoków!
Jak widzicie stado zyskało nowy wygląd, a w tym: zmianę zakładek, oraz nowy banner wykonany przez Alfę na deviantART'cie! Teraz prawo się zaostrzy i nie będzie już tak łagodnie jak kiedyś! >:3
Opowiadania trzeba będzie pisać regularnie, w razie wyjazdu/nieobecności trzeba będzie zgłosić to do Alfy, lub/albo Bety. Zmiana waluty, cen, zmiana przedmiotów w sklepie i wiele, wiele więcej!
Oraz skasowane dwa opowiadania przez Alfę, "niechciący" -,-
Proszę, powiedzcie w komentarzu, czy zmiany wam się podobają czy nie.
Jak widzicie stado zyskało nowy wygląd, a w tym: zmianę zakładek, oraz nowy banner wykonany przez Alfę na deviantART'cie! Teraz prawo się zaostrzy i nie będzie już tak łagodnie jak kiedyś! >:3
Opowiadania trzeba będzie pisać regularnie, w razie wyjazdu/nieobecności trzeba będzie zgłosić to do Alfy, lub/albo Bety. Zmiana waluty, cen, zmiana przedmiotów w sklepie i wiele, wiele więcej!
Oraz skasowane dwa opowiadania przez Alfę, "niechciący" -,-
Proszę, powiedzcie w komentarzu, czy zmiany wam się podobają czy nie.
Alfa Minerea, oraz Beta Cornelia
pozdrawiają!
niedziela, 18 stycznia 2015
Zmiany!
Przez kilka dni stado nie będzie funkcjonowało z powodu zmian. Wszystkie posty zostaną usuniętę, wszyscy zaczną od nowa, a "prawo" się zaostrzy!
~ Dziękujemy za uwagę,
Alfa Mina i Beta Cornelia
sobota, 13 grudnia 2014
Od Skajli
Chodziłam po terenach stada bez celu. Ranek był piękny ale humor mi nie dopisywał. Nagle zza krzaków wyłoniła się Cornelia.
- Cześć- powiedziałam przyjaźnie.
- Hej - uśmiechnęła się.
- Chodź, idziemy na ryby jestem głodna - złapałam ją pod ramie i poszłyśmy nad staw. Było tam całe stado. Ryby były pyszne. Po posiłku zaczęliśmy rozmawiać:
- Co dziś chcecie robić? - zaczęła Mina.
- Może polecimy na polowanie bo zbrzydły mi już te ryby - powiedział Nero.
- Ja wole zostać - odpowiedziałam - Nie lubię latać cały dzień - wstałam i poszłam w stronę jaskini. Dogonił mnie Nero i zapytał:
- Czemu nie chcesz lecieć z nami? - był bardzo zdziwiony.
- Hyyyy... Kiedyś miałam małą córeczkę, chcieliśmy się przeprowadzić. Niosłam ją w szponach, bo nie umiała latać. Nagle zawiał mocny wiatr, a ja, ją puściłam... - łzy poleciały mi z oczu.
- Nie martw się, będzie dobrze- otarł mi łzy.
- Nie chcę już latać- powiedziałam. Przyśpieszyłam kroku i weszłam do jaskini. Siedziałam tam dobrą godzinę. Wtedy wszedł Nero.
- Proszę, oto mięso z naszego polowania.
- Dzięki, zjesz ze mną? - zaproponowałam.
- Dobrze, jak chcesz - powiedział.
Po skończeniu posiłku zaproponowałam:
- Chodź przejdziemy się.
<Nero?>
poniedziałek, 13 października 2014
Od Minerei c.d Cornoctis'a
Kiedy on zaczął już odchodzić, ja zwiesiłam łeb i przypomniała mi się przeszłość, zła przeszłość. Inni odchodzili tak jak on, w smutku, tylko, że inni odchodzili w ogniu i popiele.
- Czekaj, stój! - podniosłam łeb, ale oczami patrzyłam się gdzie indziej
- Hy? - odwrócił tylko głowę
- No... Bo... Wiesz, ja... - nie mogłam się wysłowić
- Że co?
Spojrzałam się na niego i dumnie się wyprostowałam
- Nie jestem psem ogrodnika - odważnie wygłaszałam moją mowę - ... jedynie zwykłą jednostką, alfą małego stada, smoków z wielkim sercem; ale powiem Ci dziś jedno... - trzymałam tą chwilę w napięciu - Cornoctis'ie, czy zechciałbyś dołączyć do stada Niebieskiego Płomienia?
<Noctis?>
- Czekaj, stój! - podniosłam łeb, ale oczami patrzyłam się gdzie indziej
- Hy? - odwrócił tylko głowę
- No... Bo... Wiesz, ja... - nie mogłam się wysłowić
- Że co?
Spojrzałam się na niego i dumnie się wyprostowałam
- Nie jestem psem ogrodnika - odważnie wygłaszałam moją mowę - ... jedynie zwykłą jednostką, alfą małego stada, smoków z wielkim sercem; ale powiem Ci dziś jedno... - trzymałam tą chwilę w napięciu - Cornoctis'ie, czy zechciałbyś dołączyć do stada Niebieskiego Płomienia?
<Noctis?>
sobota, 13 września 2014
Od Cornoctis'a c.d. Minerei
- To terytorium stada do którego należysz?
- Stada, którego jestem Alfą
Uważnie przyjrzałem się czarnej smoczycy, była odrobinę mniejsza ode mnie, ale czułem siłę i energię, która od niej emanowała. Złote pierścienie na jej kończynach pobłyskiwały w słońcu. Ostro zakończony ogon lekko się kołysał. Czerwone znaki na jej ciele wyglądały znajomo, ale nie miałem pojęcia co mogłyby oznaczać. Mimo groźnego wyglądu, poczułem że coś nas łączy. Podobała mi się.
- Jeśli chcesz zniknę. - powiedziałem to z lekkim smutkiem, bo nie chciałem znów podróżować, ale nie będę się narzucać, powoli zacząłem odchodzić.
<Mina? :)>
- Stada, którego jestem Alfą
Uważnie przyjrzałem się czarnej smoczycy, była odrobinę mniejsza ode mnie, ale czułem siłę i energię, która od niej emanowała. Złote pierścienie na jej kończynach pobłyskiwały w słońcu. Ostro zakończony ogon lekko się kołysał. Czerwone znaki na jej ciele wyglądały znajomo, ale nie miałem pojęcia co mogłyby oznaczać. Mimo groźnego wyglądu, poczułem że coś nas łączy. Podobała mi się.
- Jeśli chcesz zniknę. - powiedziałem to z lekkim smutkiem, bo nie chciałem znów podróżować, ale nie będę się narzucać, powoli zacząłem odchodzić.
<Mina? :)>
wtorek, 9 września 2014
Od Minerei c.d. Cornoctis'a "Początek"
Po znalezieniu idealnego miejsca na założenie stada ja i Cornelia postanowiłyśmy od razu działać, lecz moja pomoc... wszystko tylko pogorszyła... Ach... No ale jak to dobrze jest mieć w swojej rodzinie kogoś takiego jak ona. Powiedziała mi, abym nadzorowała jej efekty pracy z daleka, no i nadzorowałam. Ale później zauważyłam, że jest strasznie zmęczona, więc podbiegłszy do niej spytałam się w czym mogę pomóc, ale ona powiedziała mi, że nie i że idzie napić się wody. Zastanowiłam się na chwilę jakby jej tu pomóc... Zauważyłam na piasku zarys jej planu, więc postanowiłam go zrealizować, lecz kiedy ona wróciła z jakimś liściem z czymś kleistym... chyba żywicą... No nie ważne podbiegłam do niej i pokazałam jej to co zrobiłam
- Cornelia! Cornelia! Spójrz! - byłam bardzo zafascynowana
- Och...em... Mina, ale... - onieśmielona siostra próbowała mi coś powiedzieć, lecz ja jej nie słuchałam
- Oj, zostaw tego liścia i chodź!
Pociągnęłam ją za sobą i oparłam się o jedną z jaskiń
- Ta-da! - pochwaliłam się
- Nie Mina! - podbiegła do mnie i skoczyła na mnie, dzięki czemu poluzowany głaz nie spadł na mnie, ale... Ten zwyczajny głaz rozpoczął wielką reakcje łańcuchową.., w wyniku tego wszystkiego cała moja i Cornelii praca poszła na marne... Zapiski na piasku przygniótł kamień, żywica wylała się i zmieszała z błotem... A Cornelia, oj... Ona nie była zadowolona, wybuchła gniewem i rozpaczą i kazała mi zejść jej z oczu. Pierwszy raz widziałam ją w takim stanie...No ale nie chciałam wprowadzać jej w jeszcze gorszy stan, więc poleciałam sobie gdzieś przed siebie. I nagle poczułam nowe uczucie... Nagle z moich oczu wypłynęła... kropla wody? Czy to łza? Oj, nie Mina, musisz być twarda. Szybko nabrałam wrednego wyrazu twarzy i zapomniałam o tym. Kilka sekund później wylądowałam na ziemi na bardzo pięknym obszarze, cóż co prawda nowy to on nie był, ale lubiłam ten teren. Nagle dostrzegłam w oddali jakiegoś smoka... Za późno, wyczuł mnie. Nie było już gdzie się ukryć, więc wyszłam mu na przeciw, dając mu jednocześnie znak, że to moje terytorium. Ku mojemu zdziwieniu, samiec ugiął lekko łapy, co mnie trochę zaskoczyło, ale nie dałam po sobie tego poznać...
- Kim jesteś i czego tutaj szukasz? - powiedziałam dość ostrym tonem
- Cornoctis Adamantis - dumnie odpowiedział i skłonił się odrobinkę, a potem dodał zadziornie, nadal bacznie mnie obserwując - Z kim mam zaszczyt rozmawiać?
- Mina Everlasting - rzuciłam - A teraz podnieś się, bowiem znajdujesz się na moich terenach
Samiec podniósł się.
- No, tak lepiej, bo nie mam zamiaru prowadzić rozmowy z twoimi plecami, dziękuję.
<Cornoctis? c;>
- Cornelia! Cornelia! Spójrz! - byłam bardzo zafascynowana
- Och...em... Mina, ale... - onieśmielona siostra próbowała mi coś powiedzieć, lecz ja jej nie słuchałam
- Oj, zostaw tego liścia i chodź!
Pociągnęłam ją za sobą i oparłam się o jedną z jaskiń
- Ta-da! - pochwaliłam się
- Nie Mina! - podbiegła do mnie i skoczyła na mnie, dzięki czemu poluzowany głaz nie spadł na mnie, ale... Ten zwyczajny głaz rozpoczął wielką reakcje łańcuchową.., w wyniku tego wszystkiego cała moja i Cornelii praca poszła na marne... Zapiski na piasku przygniótł kamień, żywica wylała się i zmieszała z błotem... A Cornelia, oj... Ona nie była zadowolona, wybuchła gniewem i rozpaczą i kazała mi zejść jej z oczu. Pierwszy raz widziałam ją w takim stanie...No ale nie chciałam wprowadzać jej w jeszcze gorszy stan, więc poleciałam sobie gdzieś przed siebie. I nagle poczułam nowe uczucie... Nagle z moich oczu wypłynęła... kropla wody? Czy to łza? Oj, nie Mina, musisz być twarda. Szybko nabrałam wrednego wyrazu twarzy i zapomniałam o tym. Kilka sekund później wylądowałam na ziemi na bardzo pięknym obszarze, cóż co prawda nowy to on nie był, ale lubiłam ten teren. Nagle dostrzegłam w oddali jakiegoś smoka... Za późno, wyczuł mnie. Nie było już gdzie się ukryć, więc wyszłam mu na przeciw, dając mu jednocześnie znak, że to moje terytorium. Ku mojemu zdziwieniu, samiec ugiął lekko łapy, co mnie trochę zaskoczyło, ale nie dałam po sobie tego poznać...
- Kim jesteś i czego tutaj szukasz? - powiedziałam dość ostrym tonem
- Cornoctis Adamantis - dumnie odpowiedział i skłonił się odrobinkę, a potem dodał zadziornie, nadal bacznie mnie obserwując - Z kim mam zaszczyt rozmawiać?
- Mina Everlasting - rzuciłam - A teraz podnieś się, bowiem znajdujesz się na moich terenach
Samiec podniósł się.
- No, tak lepiej, bo nie mam zamiaru prowadzić rozmowy z twoimi plecami, dziękuję.
<Cornoctis? c;>
piątek, 5 września 2014
Powrót
Tak, tak... ja wiem, że po tym zawieszeniu macie ochotę mnie, Alfę Minę, oraz Betę Cornelię, kopnąć z całej siły w ogon, ale bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo przepraszamy za to zawieszenie, no ale wiecie... Stado nowe, mało członków, no to niebyło kogo kto by tę alfę, oraz tego jej nieszczęsnego laptopa zastąpił. Więc bardzo przepraszamy, a teraz, najbliższe osoby, które teraz dołączą dostaną wielki BONUS!!! (I tak Noctis ty też dostaniesz ;* - Mina)
Po dołączeniu do nas dowiecie się co to będzie ten WIELKI Bonus ;3 Tak, więc chwytać ołówki i pisać formularze zgłoszeniowe, Beta Cornelia, oraz Alfa Mina, znów wracają na falę!
Gdzieś z zakątka naszego smoczego świata pozdrawiają Was Cornelia i Mina
;* ;* ;*
Po dołączeniu do nas dowiecie się co to będzie ten WIELKI Bonus ;3 Tak, więc chwytać ołówki i pisać formularze zgłoszeniowe, Beta Cornelia, oraz Alfa Mina, znów wracają na falę!
Gdzieś z zakątka naszego smoczego świata pozdrawiają Was Cornelia i Mina
;* ;* ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)